24 października 2024 roku, w siedzibie Banku BNP Paribas, odbyło się spotkanie eksperckie „Bioróżnorodność – kolejne kroki, raportowanie ESG, praktyczne przykłady”, którego celem była wymiana doświadczeń międzynarodowych w zakresie znaczenia bioróżnorodności dla zrównoważonego modelu rolnictwa.
Gośćmi spotkania byli:
- Faiza Oulahsen, Associate Director Sustainability w KPMG Netherland
- Justyna Wysocka-Golec, Partner, Consulting, Leader of the ESG, Decarbonisation and Biodiversity Team, KPMG
- Michał Siwek, Head of Decarbonization & Biodiversity Product, BNP Paribas
- Adam Kopyść, Członek Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Zrównoważonego Rolnictwa i Żywności, Dyrektor ds. cyfrowego i zrównoważonego rozwoju biznesu, Bayer
Spotkanie rozpoczęła Faiza Oulahsen wystąpieniem „Bioróżnorodność w sektorze żywności i rolnictwa” w trakcie którego powoływała się na przykład Niderlandów, jako kraju, który charakteryzuje się jednym z największych współczynników gęstości populacji – zarówno ludzkiej jak i zwierząt hodowlanych na 1ha.
Niderlandy są jednym z europejskich liderów w obszarze hodowli zwierząt. Produkcja zwierzęca w Niderlandach obejmuje się 10 mln szt. drobiu, 12 mln szt. świń oraz 4 mln krów. Z czego 40% z pozyskiwanego z hodowli mięsa trafia na rynek wewnętrzny, a reszta przeznaczona jest na eksport.
Oznacza to jednak, że prowadzenie tak intensywnej hodowli oraz utrzymywanie wysokiej liczby zwierząt, w tym wysokiego udziału stosowania nawozów sztucznych, wiąże się z wytwarzaniem olbrzymich ilości odchodów, a co za tym idzie wysoką emisją azotu w przeliczeniu na hektar.
Aby przeciwdziałać rosnącym emisjom azotu, rząd niderlandzki wprowadził dedykowany program redukcji emisji w sektorze rolnym, którego celem było zmniejszenie liczby zwierząt hodowlanych o 30%. To pierwsza tego typu deklaracja na świecie, która początkowo wzbudziła opór sektora rolniczego. Program zakłada wspieranie rolników w zmniejszaniu, relokacji lub całkowitej rezygnacji z hodowli, udzielając wsparcia finansowego tym, którzy zmniejszą produkcję. Program jest dobrowolny, a jednym z jego podstawowych założeń jest wspieranie bioróżnorodności obszarów wiejskich, przeciwdziałanie zmianom klimatu oraz poprawa wskaźników jakości powietrza.
Podstawowe założenia programu to:
- Odejście od intensywnych metod hodowli i niskokosztowego modelu produkcji żywności.
- Rozmowy i włączanie w proces zmian rolników ma podstawowe znaczenie, a uczestnikami dyskusji powinien być również świat naukowy i przedstawiciele uczelni rolniczych.
- Należy budować kulturę nastawioną poszukiwanie optymalnych metod hodowli i odejść od założenia, że podstawowym celem sektora jest nieustanna tendencja wzrostowa produkcji.
- Firmy z sektora agro-food powinny zmienić perspektywę na bardziej długofalowe działania, co oznacza, że managerowie powinni zacząć sobie zadawać pytania o to, gdzie firma i cała branża znajdzie się za kilka dekad.
- Ważnym czynnikiem wpływającym na kształtowanie polityk związanych z ograniczaniem emisji w sektorze agro jest zbieranie danych. Brak danych oznacza brak możliwości wiarygodnego obliczania śladu środowiskowego rolnictwa.
Jak podkreślała Faiza Oulahsen –
Firmy przeznaczają spore środki na działania public relations czy promocję, tymczasem społeczeństwo oczekuje, że uzyska wiedzę na temat konkretnego planu i wskazania mierników w zakresie zrównoważenia produkcji. Dzisiaj narracja biznesu w zakresie dobrych intencji nie jest już wystarczająca. Dużą rolę w zmianie podejścia mają do odegrania banki i instytucje finansujące rolnictwo, które powinny wymagać od podmiotów ubiegających się o finansowanie konkretnych danych dotyczących emisji.
Następnie głos zabrali Justyna Wysocka-Golec, z wystąpieniem „Zarządzanie bioróżnorodnością w firmach z sektora żywności i rolnictwa” oraz Michał Siwek z prezentacją na temat „Bioróżnorodność z perspektywy sektora bankowego”.
Bioróżnorodność odgrywa jedną z kluczowych ról w kontekście polityki klimatycznej. Obecnie bowiem jesteśmy w trakcie 6. wielkiego wymierania gatunków, a ubożenie bioróżnorodności planety nabiera tempa. O ile przyczynami zjawiska masowego wymierania były do tej pory katastrofy naturalne, o tyle obecnie mamy do czynienia z masowym wymieraniem gatunków spowodowanym działalnością człowieka. Zatracenie bioróżnorodności fauny i flory może zacząć zagrażać istnieniu gatunku ludzkiego. O skali tego zjawiska świadczą liczby – na początku XXI wieku zwierzęta dzikie stanowiły zaledwie 4% biomasy ssaków na ziemi. Zjawisko to stale się pogłębia, bowiem liczba dzikich zwierząt i ich masa gwałtownie spada, a ludzi i zwierząt gospodarskich – rośnie.
Współcześnie biznes zaczyna coraz lepiej rozumieć, że otoczenie organizacji i łańcuch dostaw są osadzone w bioróżnorodności, co oznacza, że wzrasta potrzeba realnych zmian w przedsiębiorstwach. Dlatego zmienia się podejście biznesu w kierunku wdrażania strategii dedykowanych dbałości o bioróżnorodność, która stanowi naturalny kapitał branży agro-food, bez którego nie może funkcjonować żadne przedsiębiorstwo. Zmiana podejścia wynika ze zrozumienia przemian ekonomiczno-społecznych, w tym uświadomienia sobie, że przy nieustannym wzroście kapitału przemysłowego, maleje kapitał naturalny. Ma to duże znaczenie, ponieważ kapitał naturalny ma ograniczony potencjał, np. w zakresie zapylenia roślin. World Economic Forum szacuje, że do 2050 r. utrata różnorodności biologicznej może kosztować światową gospodarkę około 10 bilionów dolarów. Dlatego rośnie świadomość znaczenia bioróżnorodności. Poparte jest to różnymi inicjatywami podejmowanymi w ramach np. Szczytu CO15, polityki UE, Europejskiego Banku Centralnego (Finance for Biodiversity Pledge) czy rosnącym aktywizmem społecznym i konsumenckim.
Bioróżnorodność jest również coraz mocniej akcentowana w strategiach i działaniach ESG np. przez opracowywanie firmowych strategii Gospodarki Obiegu Zamkniętego, szacowaniu ryzyk klimatycznych, budowaniu odporności przedsiębiorstw, offsetach węglowych, mapach procesów podejścia do bioróżnorodności, zarządzaniu wymaganiami regulacyjnymi (CSRD, TFND, taksonomii, itp.) czy budowaniu wartości na bioróżnorodności poprzez integrację z modelami biznesowymi.
– wskazywała Justyna Wysocka-Golec.
Dlatego coraz częściej dokonuje się szacowania wpływu bioróżnorodności na modele biznesowe w następujących obszarach:
- Zarządzanie ryzykiem – jakie mamy ryzyka związane z utrata bioróżnorodności, ryzyka transformacyjne, ryzyka punktowe i szanse np. świadomi konsumenci.
- Koszty zaniechań – oszacowanie kosztów np. wpływ na owady zapylające.
- Biznes potrzebuje pewnych jednolitych mierników, np. TCFD (Task Force on Climate Related Financial Disclosures) powołało dedykowaną podgrupę i rozpoczęło tworzenie standardów związanych z zarządzaniem bioróżnorodnością, która znajduje swoje elementy również w CSRD.
Hierarchia postepowania w ochronie bioróżnorodności powinna wyglądać następująco: Unikanie, Redukowanie (tam gdzie mamy wpływ i możemy zminimalizować nasz wpływ), Odtwarzanie, Offsetowanie (rozumiane jako ostateczne działanie). W tym kontekście bardzo przydatnym narzędziem jest TNFD – stanowi zestaw metodyk, która skupia się na następujących założeniach: 1. zastanów się gdzie, 2. zastanów się jak (od celów schodzimy do mierników).
Z bankowego punku widzenia, rośnie znaczenie klientów nastawionych na wdrażanie zasad zrównoważenia, co przekłada się bezpośrednio na długoterminową jakość portfela.
Obecnie banki zbierają już informacje dotyczące m.in. o procedur środowiskowych, postępowania z agrochemikaliami, gospodarką wodną i różnorodnością biologiczną czy kwestii dotyczących wylesiania oraz dekarbonizacji torfowisk. Monitorują także zobowiązania firm do nieużywania lub zmniejszenia użycia pestycydów, jak i identyfikują łańcuch surowców.
Po zakończeniu wystąpień prelegentów odbyła się dyskusja w modelu Chatham House, której moderatorem był Adam Kopyść. Jednym z pytań nad którymi zastanawiali się uczestnicy spotkania było: Co musiałoby się wydarzyć żeby firmy rolno-spożywcze zainwestowały więcej w pracę nad bioróżnorodnością? Jakie obszary są priorytetowe?
W debacie publicznej coraz częściej obecny jest temat emisji, rolnictwa regeneratywnego i stopniowo zaczyna pojawiać się temat bioróżnorodności. Kiedyś dużo trudniej było się przebić do konsumentów z tematem klimatu, z bioróżnorodnością jest trochę łatwiej, ponieważ ludzie sami to dostrzegają. Aby jednak przełożyć to zainteresowanie na konkretne działania konieczne są zmiany legislacyjne, wprowadzenie miar jakości i certyfikacji, przy jednoczesnym zadbaniu o to, aby regulacje nie były postrzegane jako koszty, ale raczej aby pobudziły myślenie w kierunku: co i jak zrobić, żeby zaczęło się opłacać?
Już dzisiaj rolnicy sami dostrzegają zmiany w bioróżnorodności, które dzieją się za ich życia. Sami mogą obserwować takie przykłady w swoim otoczeniu – jak np. zmniejszenie liczebności ptaków czy wysychające tereny bagienne. Rosnąca świadomość nie oznacza jednak, że edukacja nie jest potrzebna. Kluczowe jest to, by nie tylko regulatorzy, ale także sektor prywatny, np. firmy spożywcze i instytucje finansowe, znacząco wspierały doradczo i finansowo rolników w ich działaniach na rzecz poprawy bioróżnorodności.